Za symboliczną datę otwarcia rynku energii elektrycznej w Polsce przyjmuje się rok 2007, kiedy została wprowadzona zasada TPA (Third Party Access). Wówczas na rynku pojawili się alternatywni dostawcy, a odbiorcy zyskali możliwość zmiany sprzedawcy prądu. W początkowych latach liczba odbiorców korzystających z tego prawa rosła w dwu-, trzycyfrowym tempie. Regres nastąpił od 2012 roku. Wbrew prognozom Urzędu Regulacji Energetyki na koniec 2015 roku nie udało się osiągnąć poziomu miliona odbiorców korzystających z zasady TPA. Do końca lipca 2017 roku na zmianę sprzedawcy energii elektrycznej zdecydowało się zaledwie 517 tys. odbiorców.
– Wśród polskich odbiorców dominuje przywiązanie do tradycyjnych sprzedawców energii elektrycznej. Nie jest to efekt niewiedzy o możliwości zmiany dostawcy, ale przede wszystkim braku edukacji na temat korzyści, jakie oferuje wolny rynek. To odbiorca powinien mieć wpływ na kształtowanie cen i oferty energii elektrycznej – podobnie jak w przypadku operatorów sieci komórkowej. Taki model działania rodzi konkurencję, która pozwala na rozwój rynku, poszerzanie oferty i dostosowywanie jej do oczekiwań odbiorcy. Osiągnięcie tego poziomu liberalizacji nie jest jednak możliwe bez uproszczenia procedury zmiany sprzedawcy – komentuje Mariusz Caliński, dyrektor ds. sprzedaży energii elektrycznej i gazu w Fortum.
Jak twierdzą autorzy raportu „Od petenta do klienta, czyli 10 lat liberalizacji rynku energii elektrycznej”, zagraniczne przykłady potwierdzają, że proces liberalizacji może przebiegać znacznie bardziej dynamicznie niż w Polsce. Liderem w obszarze świadomości odbiorców w Unii Europejskiej jest Wielka Brytania, gdzie istotny wpływ na dużą popularność tego zjawiska miało uproszczenie procedury zmiany dostawcy. Co roku z tego prawa korzysta kilka milionów odbiorców. Natomiast niemiecki model liberalizacji jest przykładem równowagi między uwolnieniem rynku, a jego regulacją. Obecność nowych podmiotów wpływa na to, że liczba i jakość ofert na rynku niemieckim są najwyższe w Europie. Z kolei pozytywnym przykładem ograniczenia kosztów operacyjnych dla dostawców jest Szwecja – sprzedawcy działający na tamtejszym rynku należą do najefektywniej działających firm w Europie.
Jak podkreśla ekspert Polityki Insight, polski model liberalizacji powinien uwzględniać narodową specyfikę rynku i mieć na uwadze dwa główne czynniki: dbałość o konsumenta oraz gwarancję rozwoju dla operujących w sektorze firm.
– Skuteczna liberalizacja rynku energii elektrycznej wymaga postawienia odbiorcy w centrum uwagi. W pierwszej kolejności należałoby lepiej zadbać o edukację na temat tego, co oferuje wolny rynek. Świadomy odbiorca może być najlepszym regulatorem rynku. Wobec tego obowiązek taryfowania odbiorców indywidualnych powinien zostać zniesiony. To pomogłoby zaostrzyć konkurencję, a w efekcie podnieść jakość i bogactwo oferty dla odbiorców. Oczekiwane jest też zmniejszenie kosztów operacyjnych ponoszonych przez sprzedawców alternatywnych, które utrudniają firmom funkcjonowanie na rynku – komentuje autor raportu, Krzysztof Bolesta, dyrektor ds. badań Polityki Insight.
O tym, jak ważna dla rozwoju jest konkurencja na rynku, świadczą nie tylko zagraniczne przykłady, ale też ciekawe trendy na rodzimym gruncie. Na uwagę zasługuje zmiana podejścia do klienta, sprzedaż energii w pakiecie z innymi usługami, czy współpraca sprzedażowa z podmiotami spoza branży – np. bankami, operatorami telekomunikacyjnymi. Choć popularyzacja tych rozwiązań jest jeszcze znikoma, to ich obecność na rynku świadczy o tym, że naturalnym kierunkiem zmiany sektora jest stawianie odbiorcy w centrum uwagi.
***
Dalszych informacji udziela:
Jacek Ławrecki
Rzecznik Prasowy Fortum
tel: +48 662 183 746