Zespół Obsługi
Kiedy ostatni raz widziałeś gwiazdy?
Monika Szajdziuk
7 października 2024

Zapytani o termin „zanieczyszczenie” w większości odpowiemy podobnie. Smog, śmieci pływające w wodzie, zakwaszenie gleby. Rzadko kiedy używamy tego zwrotu w kontekście sztucznego światła. To błąd, ponieważ do niedawna nieoświetlone tereny, np. wsie, coraz częściej stawiają na wielorodzinną zabudowę, a wraz z tym obiekty handlowe, całonocne oświetlenie dróg i źle zaprojektowane iluminacje zabytkowych obiektów. Dużym problemem są też oświetlone instalacją o dużej mocy szklarnie wielkopowierzchniowe. Łuny światła pochodzące z oświetlenia takich obiektów potrafią być widoczne z kilkunastu kilometrów.
W społeczeństwach sprzed powszechnego dostępu do elektryczności wykonywanie niektórych czynności stawało się po zmroku praktycznie niemożliwe. Nasi przodkowie przygotowania do snu zaczynali na krótko po zachodzie słońca. Wraz z postępem technologicznym, sztuczne światło zaczęło służyć stopniowemu wydłużaniu naszej aktywności w ciągu doby. Jeszcze do niedawna po zmroku mogliśmy dojrzeć świetliki świętojańskie lub choćby niebo pełne gwiazd. Dziś są one zauważalne głównie na terenach niezurbanizowanych.
Dlaczego od przybytku głowa jednak boli?
Po zapadnięciu zmroku szyszynka w naszych mózgach wytwarza hormon snu – melatoninę. Pozwala ona spokojnie zasnąć poprzez obniżenie poziomu kortyzolu, który odpowiada za stres i likwiduje wolne rodniki, przyspieszające proces starzenia. Aby melatonina mogła być wytwarzana, nie powinniśmy wystawiać się na działanie światła. Warto maksymalnie zaciemnić sypialnię i zrezygnować z oglądania telewizji i przeglądania treści w telefonie bezpośrednio przed położeniem się do łóżka. Nocna aktywność zdecydowanie częściej prowadzi do bólu głowy po przebudzeniu, odczuwania niepokoju i nieustającego zmęczenia, co natomiast może skutkować ograniczeniem kontaktów towarzyskich.
Sztuczne światło jest zagrożeniem nie tylko dla nas, ale też dla całego ekosystemu. Obecność nocnego światła wpływać może na opóźnienie lub przyspieszenie czasu kwitnienia. Bardzo ważną rolę w ekosystemie odgrywają nocni zapylacze, np. ćmy. Bywają one bardziej efektywne od pszczół, które wykorzystują pyłek kwiatowy również do wykarmienia larw. Mechanizm nawigacji ciem opiera się właśnie o światło – naturalnie pochodzące z księżyca. W przypadku dużej ilości rozproszonego światła, ćmy kierują się w stronę źródeł sztucznego oświetlenia, co odwodzi je od zapylania roślin. Owady te tracą energię na bezproduktywne unoszenie się wokół żarówek i wysoko położonych kloszy oświetlenia ulicznego. Warto przytoczyć też problem, który ze sztucznym światłem mają rośliny dnia krótkiego, np. chryzantemy, słoneczniki i rzepak. Rośliny te kwitną, gdy dzień jest krótszy niż noc. Aby więc rosły prawidłowo, potrzebują nieprzerwanej i długiej nocy, o którą obecnie trudno w okolicach obszarów miejskich.
Czy wiesz, że w Polsce działa kilka stacji monitorujących zanieczyszczenie światłem?
W ramach projektu ALPS prowadzonego przez Instytut Astronomiczny Uniwersytetu Wrocławskiego i Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii, w Polsce funkcjonuje 6 takich stacji, m.in. we Wrocławiu i Chorzowie. Stacja wrocławska (ALPS-WRO) w 2018 dostarczyła wielu ciekawych danych, z których wynika, że Wrocławianie nie mają szans na dostrzeżenie nieuzbrojonym w teleskop okiem Drogi Mlecznej, a ich cykl dobowy i miesięczny są zaburzone[1]. Prawdopodobnie takich samych wyników możemy się spodziewać w innych dużych miastach.
Jakość miejskiego oświetlenia warto poddać pod dyskusję – zmiana opraw oświetleniowych, temperatury światła i jego rozproszenia byłaby krokiem w przód dla ciemności nocnej.
[1] Źródło: Zanieczyszczenie światłem. Źródła, obserwacje, skutki. Red. Andrzej Kotarba. Centrum Badań Kosmicznych PAN, Warszawa, 2019.