komunikat prasowy

Sztokholm przykładem dla polskich miast w walce ze smogiem

21 Listopad 2018, 00:00

Sztokholm uznawany jest za jedno z najbardziej ekologicznych miast w Europie. Jednak nie było tak zawsze – jeszcze 30, 40 lat temu stolica Szwecji borykała się z problemem smogu podobnie jak dziś polskie miasta. Problem udało się rozwiązać, dlatego teraz to szwedzkie miasto może być przykładem dla nas Polaków, jak skutecznie walczyć z zanieczyszczeniem powietrza.

O zmianach, jakie zaszły w Sztokholmie w trakcie krakowskiego Open Eyes Economy Summit mówił Fredrik Karlsson z Fortum. - Walka ze smogiem powinna opierać się na rozwoju ciepła systemowego i likwidacji starych indywidualnych pieców węglowych. Sukces Sztokholmu w walce z tym zjawiskiem to w dużej mierze zasługa zmian, które zaszły w naszym systemie ciepłowniczym – podkreślał.

Szwedzi zmiany w swoim systemie ciepłowniczym rozpoczęli już w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Wtedy przydomowe piece opalane węglem na masową skalę zaczęto zastępować ciepłem sieciowym. Na początku paliwem, które zastosowano  był olej opałowy, który w latach 70. zastąpiono węglem, wtedy też stopniowo zaczęto również wprowadzać biopaliwa oraz paliwo z odpadów. W latach 80. i 90. system systematycznie rozbudowywano. W ostatnich latach uzupełniono go również o instalacje zasilane ciepłem odzyskiwanym z centrów danych i supermarketów.

 – Wynik naszych działań to bardzo niskie stężenie pyłów w powietrzu, dobra jakość powietrza i wydajny system ciepłowniczy. W Sztokholmie z elektrociepłowni i pomp ciepła produkowane jest 10 TWh energii cieplnej przy bardzo niskim poziomie emisji. Od 1980 r. emisję CO2 udało się w Sztokholmie ograniczyć aż o 60%, tlenków azotu o 80%, a tlenków siarki aż o 95% – podkreśla Fredrik Karlsson z Fortum, i dodaje - W poniedziałkowy poranek o godz. 8.00 Indeks Jakości Powietrza w Sztokholmie wyniósł 12 μg / m3, w tym samym czasie w Krakowie było to aż 117 μg / m3.

W ubiegłych latach Sztokholm tylko raz borykał się z dużym poziomem smogu. W styczniu ubiegłego roku zanotowano znaczne przekroczenia norm, jednak jak się okazało, smog napłynął tam znad…  naszego kraju.

Sprawny i niskoemisyjny system ciepłowniczy to jednak nie jedyna metoda walki ze smogiem w stolicy Szwecji. Skandynawowie już w 1996 roku wytyczyli w mieście strefę zamkniętą dla części samochodów. Dziesięć lat później wprowadzono wysokie opłaty za wjazd do miasta, zależne od parametrów samochodu. W efekcie większość mieszkańców Sztokholmu porusza się po mieście komunikacją miejską lub rowerami. Miasto stawia na zrównoważony rozwój, rozwijając sieć dróg rowerowych, których ma już blisko 800 km. Każdy nowy budynek w mieście musi zostać podłączony do infrastruktury rowerowej. Musi mieć parking na jednoślady i szatnię dla rowerzystów. Mieszańcy Sztokholmu i innych szwedzkich miast segregują również odpady, większość śmieci jest więc poddana recyklingowi oraz wykorzystywana do produkcji ciepła, a większość składowisk została zlikwidowana.

- Zmiany, które zaszły w Sztokholmie nie były rewolucją, tylko dokładnie przygotowaną i przemyślaną ewolucją. Nie robiliśmy tego gwałtownie. Dzięki mediom, organizacjom pozarządowym, rosła świadomość potrzeby zmian wśród społeczeństwa, a za tym poszły konkretne działania – podkreśla ekspert Fortum.